Niedługo po tym , byłam w aucie. Kocham muzykę , więc wziełam słuchawki. Nie zdążyłam zacząć się nudzić , bo po 15 minutach , byłam na miejscu. Było przepięknie! Na przeciwko był ciemnoniebieski budynek.
- Tu tu. - Powiedział tata i wzkazał w tym kierunku. - Wybierz konia.
Podbiegłam w tą stronę. Wszystkie konie się schowały. Pewnie dla tego , że poczuły nowy zapach. Tylko jeden się zainteresował moją obecnością. Wystawił łeb i obserwował mnie. Ze mną była też ciotka , której szczeże nie nawidziłam.
- Co to za brudne zwierzę? Dziecko , jak ty możesz takie coś chesz mieć? To nie higieniczne! - Powiedziała i brzybliżyła się do niego. Miała długie włosy , które kochała. W tej chwlili koń pociągnoł za nie. Wyrwał cioci spory kawał. Wpadłam w śmiech.
- Chcę tego! Na 10000% - Powiedziałam rozbawiona. Przyszedł ktoś w garniturze. Wziął nożyczki i obioł włosy. Nie były już w pysku konia. Ciotka wyglądała jak czarownica.
- To jest 3-letnia klacz. Jest tajemnicza i agresywna. Nie polecam jej... - Tłumaczył mężczyzna.
- Tak jak ja. Zawzę ją Mystery. Posuje do niej. - powiedziałam z uśmiechem. Wybrałam dla niej siodło , uzdę i inne potrzebne żeczy. Nie minęła minuta , byłam pod Stadniną.
<Veronika?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz