Gdy Vera weszła do stajni podbiegłam do niej.
-Kto to?
-Jakaś Zuza Kejm... Pokazałam jej pokój i poszła... -Podeszła do Rodrigo.
Ja podeszłam do boksu Kariny. Stały blisko siebie. Pogłaskałam Karinę i zarżała. Rodrigo też.
-A kiedy pierwsze lekcje? -Spytałam.
-Zacznijmy od jutra...
-Okej... Ale wiesz.. Teraz damy im czas wolny żeby się zapoznali z otoczeniem i wgl?
-Nooo... Tak... Niech pobędą też ze swoimi końmi....
-Taa...
<Vera? Ja nie mieć wena xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz