Siedziałam w boskie Rié, czesząc ją. Miałam zamiar pojechać w teren. W końcu wyprowadziłam ją z boksu, osiodłałam i wsiadłam. Zaryła ziemię kopytem, ale miałam to gdzieś. Wiedziałam, że pode mną nie będzie dębować.
Pocwałowałam na łąkę, a później do lasu. Gdy przystanęłam nad strumykiem, żeby odpocząć, usłyszałam czyjeś głosy. Odeszłam od konia, szukając dane osoby. Okazało się, że Natalie również wpadła na pomysł, żeby pojechać w teren...
<Natalie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz